6.06.2010

"bo w czym ona jest lepsza ode mnie? robi lepiej jajecznicę, loda, czy może lepiej się prezentuje?"

O coś Was zapytam: czuliście się kiedyś oszukani i okłamani przez kogoś komu ufaliście? Pasqdne uczucie, prawda?

Jeżeli ktoś ma dosyć tematu T., to radzę od razu zmienić stronę. Bo brazyliany podsumowanie is koming. Korzystając z faktu, ze T. bloga nie czyta, to powiem Wam coś, co ostatnimi czasy ciąży mi na wątrobie. A tchórz ze mnie i nie mam odwagi powiedzieć tego wprost samemu zainteresowanemu. Otóż czuje się oszukana. Tak, tak oszukana. Nigdy, przenigdy nie zgodziłabym się na "przyjaźń" z T. gdyby nie fakt, że miałam do wyboru sex bez zobowiązań albo "przyjaźń", bo on się z nikim wiązał nie będzie. No i zastanawiam się, które z nas jest większym tchórzem - ja czy on. Ja bo nie umiałam powiedzieć, ze przyjaźnie damsko-męskie mnie nie interesują czy może on, ze miał odwagi powiedzieć wprost, że wiązać się ma zamiar ale nie ze mną. Bo tak się akurat składa, że nawet gdybym nie wiem, jak się starała, to wysoką, niebieskooką, długonogą, szczupłą blondynką nie będę. No nie da się i już.

Ale T. wolał mnie okłamać, a co tam. A ja taka duża a taka naiwna chciałam wierzyć w te farmazony, które mi opowiadał. No i mam czego chciałam. Teraz on ma swoją blondynkę a ja mam problem. A właściwie, to ku uciesze mej i wszystkich którym chociaż trochę zależy na moim zdrowiu psychicznym, to miałam. Bo powiedziałam basta. Dosyć mam przepłakanych nocy, dosyć zastanawiania się dlaczego ona a nie ja, dlaczego mnie okłamał i dlaczego ma mnie głęboko w 4 literach. I cytując pewien serial "w czym ona jest lepsza ode mnie? Robi lepiej jajecznicę, loda czy może lepiej się prezentuje?". Dosyć też mam bycia zapychaczem czasu i workiem na jego problemy pomiędzy jednym a drugim związkiem. Bo przecież jak już spotyka się z jakąś blond Wenus, to wtedy nie jestem mu do niczego potrzebna. Dosyć mam szargania mną na prawo i lewo. Myślę sobie, że T. było po prostu udawać, że pewnych rzeczy nie widzi. Wygodniej było też zrzucać winę na mnie, że to ja mam humory i fochy i jestem obrażalską, egoistyczną pannicą. Nie, i ja i on i wszyscy dookoła wiedzą w czym leży problem. Jak widać problemu rozwiązać się nie da, więc ktoś musi zostać nominowany do odejścia z domu wielkiego brata. Tą osobą tym razem będę ja. Nic na siłę. Nic wbrew sobie.
I tym pesymistycznym akcentem kończy się telenowela o Pannie K. i Panu T. Nudziliście się? Spoko, możecie się wyluzować. To są ostatnie słowa bohaterów.

I słowo ciałem się stało. The End. Amen.

5 komentarzy:

  1. chyba rybki się wkurwiły, bo wszystkie się czerwone zrobiły :) lb

    OdpowiedzUsuń
  2. A fakt, zczerwieniały ze złości, jak to wszystko czytają :) A ja się zastanawiałam, co im jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cycek ty się nie łam:) jeszcze będziesz miała ich od wyboru do koloru, szwendaja się wszędzie samotni i żony szukają, także odreaguj i nosek do góry, przecież jestes prawie doktórka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. 37 year-old Software Consultant Leeland Rowbrey, hailing from Sioux Lookout enjoys watching movies like Private Parts and Bodybuilding. Took a trip to Tyre and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki