8.10.2010

pierwsze - nie okłamuj szefa swego

Zapamiętajcie - nigdy nie kłamcie swojemu szefowi. Albo kłamcie umiejętniej niż ja, potrenujcie wcześniej na kimś innym, czy coś. Bo jak przez kilka miesięcy Szeffo pytał, czy pani kamila pisze artykuł, to pani kamila biła się w pierś, ze pisze, pisze a co ma nie pisać. No ale tak naprawdę, to ani słowo nie zostało napisane, kamila natomiast miała cwany plan wykręcenia się od pisania. No bo deadline minął a ja bidna nie zdążyłam, łola boga, tyle pracy na darmo, ale nic, przecież nie wstrzymamy druku, żeby na kamilę poczekać. A właśnie, ze wstrzymamy, a co. I dupa, teraz siedzę i jęczę i próbuje wydusić z siebie 10 000 znaków w języku brytoli.Dzizas krajst, siedzę, czytam, nic nie rozumiem. Czytam jeszcze raz, myślę i nadal nic nie kumam. Koniec, koniec, zemrę tutaj nad klawiaturą i będę pierwszą ofiarą nauki polskiej. o.

2 komentarze:

  1. pierwsza ofiara nauki polskiej? a śmierć w wyniku głębokich ran ciętych brzucha wynikających z tkwiących tam odłamków szkła eksykatora, które to trafiły tam z powodu eksplozji chloranów? to dopiero śmierć na rzecz nauki, a nie ta Twoja pisanina ;p do roboty!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Olgo moja droga, zawsze zazdrościłam naukowcom z dziedziny biol-chem, bo u Was nawet taka śmierć z odłamkami szkła w brzuchu brzmi mądrze :P A humaniści, to nigdy nie mogą wymyślić niezrozumiałego tytułu magisterki, o powodzie zgonu nie wspominając :) Wracam do roboty zatem :)

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki