14.09.2011

rozmowy kontrolowane

Powoli zaraza odchodzi w zapomnienie, oby polazła daleko i nie zawracała z drogi, bo nie mam zamiaru znowu chorować. Tfu tfu! Wypełzłam dzisiaj nawet do apteki ale po jakichś 15 minutach taka jakaś niewyraźno-nijaka się czułam i zaległam w wyrku. Czas zdrowieć i do roboty wracać, bo od tego oglądania telewizji, to mi się mózg rozmiękcza zupełnie. Wczoraj w nocy, na ten przykład, przerzucałam sobie kanały i trafiłam na jakąś wróżkę, która akurat odkryła nowe znaczenie słowa "magister". Otóż wg rzeczonej, oświeconej blaskiem gwiazd, niewiasty, magister, to mag + ster czyli (jak sama nazwa mówi) osoba posiadająca wiedzę tajemną (mag), wskazująca drogę innym (ster), ponoć w średniowieczu tak było. A ja naiwna myślałam, że to słowo z łaciny pochodzi! Człowiek, to jednak uczy się przez całe życie. I gdyby nie kablówka, to prawdopodobnie ta drogocenna wiedza objawiona mogłaby nigdy do mnie nie dotrzeć. No a przynajmniej ze sporym opóźnieniem. Btw dzisiaj jakaś kolejna miła Pani, tym razem z z call center, wcisnęła mi przedłużenie umowy na kablówkę i telewizję cyfrową. 100 kanałów, pakiet kids, pakiet sport, pakiet film nawet, ho ho ho! I to wszystko oczywiście w mega przystępno-promocyjnej cenie, do której należy tylko doliczyć koszt używania tego, śmego i owego. Jak za darmo prawie. Mówię Pani, że ja to nawet nie wiem, czy u mnie 100 kanałów TV przełknie, żeby bidny odbiornik nie pękł z nadmiaru dobrobytu, poza tym, to ani kids ani sport nie są mi absolutnie do niczego potrzebne. Na to słyszę, że niezbadane są wyroki losu, może za kilka miesięcy i kids i sport się przyda. Ręce i biust mi opadły, nawet oburzyć się nie mogłam. Zamówiłam te 100 kanałów z pakietami i chyba będę musiała teraz na ścianie sobie ściągę przykleić, żeby nie zgłupieć z nadmiaru możliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki