Są rzeczy/sytuacje, które wqrzają/denerwują/irytują mnie, chociaż nie powinny wcale.
Są rzeczy/sytuacje, które nie wqrzają/denerwują/irytują mnie zupełnie, chociaż powinny i to mocno.
Wreszcie są rzeczy/sytuacje, które wqrzają/denerwują/irytują mnie słusznie, ale jest ich zdecydowanie najmniej.
Jaki z tego morał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz