5.05.2009

po

Majówka, majówka i po majówce... ku mojej przeogromnej rozpaczy, pomimo łez i smutku i tak nie dało się nic z tym zrobić. No pracować trzeba nikt i nic tego nie zmieni. Tylko co, jak mi się nie chce? Nie mogę? Jestem bezsilna i bezproduktywna a sama myśl o pracy wywołuje u mnie objawy alergiczne? Trzeba się męczyć i padać na twarz? Nie, można się umiejętnie wykręcać. I w imię nie komplikowania sobie życia, tak też od dni kilku czynie. Nie wiem tylko, kto zrobi za mnie zajęcia piątkowe? No? Ktoś chętny? Trzeba zabawić 30-osobową grupę studentów przez 3 h. Temat występu - ekonomia. Mikroekonomia konkretniej. Jakby ktoś się znalazł, wiecie gdzie pisać.

A co do majówki samej w sobie, to było porno i duszno. Słoneczko przypiekło mnie konkretnie i teraz wyglądam, jak w gorącej wodzie kompana. Ale nie zaprzeczę, że weekend nastroił mnie pozytywnie.

Ps.Mam działkę do sprzedania, może ktoś chce zanabyć drogą kupna?

2 komentarze:

  1. Hmm za wiele o tej majówce to nie było, no ale...musi wystarczyć:) Chociaż już widzę, że kupno flat będzie w toku:D
    W takim razie będziemy musiały umówić się na kawkę i ploty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ jak najbardziej kawencja i plotencje to coś co tygryski lubią najbardziej ;) Do zobaczenia zatem ;) moze w weekend? ;)

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki