26 lat minęło, jak jeden dzień.... no może nie aż tak szybko, ale wczorajsze urodziny uświadomiły mi, że długo już na tym padole bytuję. Obudziłam się rano z nowymi zmarszczkami, no ewidentnie się postarzałam, co potwierdza tezę, że nie młodnieje się z wiekiem, nawet ja.
Tegoroczne świętowanie tykającego zegara biologicznego rozłożyło się na da eventy:
1. parentsowe zwane inaczej familijnym
2. toruńskie zwane też wsppółlokatorowym, czyli z Ł.
Z Ł. sobie ostro wczoraj poszaleliśmy. Trasa naszego radosnego przemarszu kształtowała się tak oto: Molus cafe-Lizard King-Kadr-Metropolis-Niebo i do domu. Zasada była taka, że wybieram najdroższe drinki z karty, a co. Się gra, się ma.
A dzisiaj trzeba było wrócić do pasqdnej rzeczywistości i szukania mieszkania :(
Tegoroczne świętowanie tykającego zegara biologicznego rozłożyło się na da eventy:
1. parentsowe zwane inaczej familijnym
2. toruńskie zwane też wsppółlokatorowym, czyli z Ł.
Z Ł. sobie ostro wczoraj poszaleliśmy. Trasa naszego radosnego przemarszu kształtowała się tak oto: Molus cafe-Lizard King-Kadr-Metropolis-Niebo i do domu. Zasada była taka, że wybieram najdroższe drinki z karty, a co. Się gra, się ma.
A dzisiaj trzeba było wrócić do pasqdnej rzeczywistości i szukania mieszkania :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz