Zwlekłam się z łóżka z wqrwem maxmalnym, bo nie zrobiłam tego z własnej woli. Sąsiad postanowił przewiercić się chyba do Chin, czy coś i w związku z tym postawił cały blok na równe nogi. A co, jak on nie śpi, to nikt nie śpi. No-żesz-kurna-jego mać co to ma być ja się zapytowuje?
Później wesolutko podskakując i przeklinając na czym świat stoi wytargałam z lodówki serek wiejski na śniadanko. I co? Myślicie, że go zjadłam? zrzuciłam na podłogę? był zepsuty? przeterminowany? o naiwni! wsypałam do niego łyżeczkę kawy rozpuszczalnej. A co, można? Można. Bo mi się z kubkiem pomylił. Wtedy to już wystarczyła iskierka, żeby nastąpił wybuch. I jak to w moim życiu bywa iskierki nie było, no nijak nie chciała się wskrzesić. Bo jak bym taką porządna zadymo-awanturę gdzieś skręciła, to by mi się od razu lepiej żyło. A tak, to łażę dzień cały i się męczę i gotuję we własnym sosie grrrrrrrrr.....
Poszłam do pewnego sklepu, z wcale-nie-tanimi kosmetykami, i co? I w tym sklepie kolejka, 15 min czekałam do kasy, żeby sobie tonik do facjaty, za ciężką kasiorę, zanabyć ! Rozumiecie to? W sklepie z kosmetykami? Paranoja jakaś a nie rzeczywistość. Jeszcze na domiar złego no musi się zawsze jakaś babka, z drącym japę dzieciakiem, znaleźć w takiej kolejce. No musi, nie ma bata. I mi głowa pęka na 1234567890098754321 kawałków a ona sobie nic z tego nie robi, bo się zdążyła przyzwyczaić. No ludzie, jak ktoś chce, to niech sobie taką wyjącą syrenę alarmową w domu hoduje, ale ja chyba nie muszę tego słuchać, co? No wyjątkowo uczulona jestem na dzieci drące twarz w miejscu publicznym. I o ile jestem przeciwna wszelkiej segregacji rasowej, majątkowej, płciowej i jeszcze tam innej, to uważam, że matek z płaczącymi dziećmi do sklepów wpuszczać się nie powinno. O. No może, żeby nie być samolubem, to między 8:00 a 16:00, kiedy reszta narodu ciężko pracuje, niech dzieciaci robią zakupy a później cała reszta społeczeństwa. Dobre rozwiązanie, co nie?
ps. jeden pozytyw, mieszkanie znalazłam, czyli już jakby mniej bezdomna jestem niż wcześniej o tej samej porze.
Później wesolutko podskakując i przeklinając na czym świat stoi wytargałam z lodówki serek wiejski na śniadanko. I co? Myślicie, że go zjadłam? zrzuciłam na podłogę? był zepsuty? przeterminowany? o naiwni! wsypałam do niego łyżeczkę kawy rozpuszczalnej. A co, można? Można. Bo mi się z kubkiem pomylił. Wtedy to już wystarczyła iskierka, żeby nastąpił wybuch. I jak to w moim życiu bywa iskierki nie było, no nijak nie chciała się wskrzesić. Bo jak bym taką porządna zadymo-awanturę gdzieś skręciła, to by mi się od razu lepiej żyło. A tak, to łażę dzień cały i się męczę i gotuję we własnym sosie grrrrrrrrr.....
Poszłam do pewnego sklepu, z wcale-nie-tanimi kosmetykami, i co? I w tym sklepie kolejka, 15 min czekałam do kasy, żeby sobie tonik do facjaty, za ciężką kasiorę, zanabyć ! Rozumiecie to? W sklepie z kosmetykami? Paranoja jakaś a nie rzeczywistość. Jeszcze na domiar złego no musi się zawsze jakaś babka, z drącym japę dzieciakiem, znaleźć w takiej kolejce. No musi, nie ma bata. I mi głowa pęka na 1234567890098754321 kawałków a ona sobie nic z tego nie robi, bo się zdążyła przyzwyczaić. No ludzie, jak ktoś chce, to niech sobie taką wyjącą syrenę alarmową w domu hoduje, ale ja chyba nie muszę tego słuchać, co? No wyjątkowo uczulona jestem na dzieci drące twarz w miejscu publicznym. I o ile jestem przeciwna wszelkiej segregacji rasowej, majątkowej, płciowej i jeszcze tam innej, to uważam, że matek z płaczącymi dziećmi do sklepów wpuszczać się nie powinno. O. No może, żeby nie być samolubem, to między 8:00 a 16:00, kiedy reszta narodu ciężko pracuje, niech dzieciaci robią zakupy a później cała reszta społeczeństwa. Dobre rozwiązanie, co nie?
ps. jeden pozytyw, mieszkanie znalazłam, czyli już jakby mniej bezdomna jestem niż wcześniej o tej samej porze.
Ah...cóż to był za dzień...
OdpowiedzUsuńDobrze, że pozytywy umiesz wyłapywać w tej sytuacji:)Głowa do góry, dziś jest nowy dzień:)
Czyli co??Nasz dzień piękności??
A jak ;-) Nasz program "zostań boginią w miesiąc" in progress ;-) Zatem widzimy się tam, gdzie zwykle o tej samej porze ;-)
OdpowiedzUsuń