Zasiadłam dzisiaj do sprawdzania kolokwiów moich studentów. I to był błąd, wiel-błąd nawet. No takiej masakry intelektualnej to ja dawno nie widziałam. Dałam im wszystkie materiały, żadne pytanie nie wykraczało poza ich zakres. Zrobiłam test i prawda/fałsz, żeby czasami nie musieli czegoś zapamiętać, wystarczy, że będą kojarzyli. I co? I dupa. Na kolanach bym ich błagała a oni i tak by to olali I jak ja mam ich lubić?
Sprawdzając te ich wypociny zastanawiałam się jak to jest: test jednokrotnego wyboru bez żadnych punktów ujemnych a ktoś w połowie pytań nic nie zaznacza? Prawda/fałsz, no wielkiego wyboru nie ma, a oni nic mi nie zaznaczają, czy to już jest głupota czy jeszcze nie?
Wolę sobie nie wyobrażać, jak będzie wyglądała ich ustna poprawa w piątek. Myślę, że dowiem się wielu odkrywczych rzeczy z ekonomii, o których nie śniło się nawet genialnym umysłom i usłyszę milion egzotycznych tłumaczeń i usprawiedliwień ich niedyspozycji intelektualnej w dziedzinie ekonomii. Chyba sobie meliskę zabiorę ze sobą. Najlepiej z 2 paczki od razu.
Inna sprawa, że w minionym tygodniu przekroczyłam wszelkie normy przyzwoitości kwestii zakupów. Masakra, jak długo żyje nigdy jeszcze nie wydałam tylu pieniędzy na ciuchy w ciągu jednych zakupów. Tajemniczy T. kiedyś pytał, czy mam gdzieś w głowie taki guziczek aktywujący opcję zakupy. Otóż mam i chyba się wcisnął i zablokował. Czy ktoś wie do jakiego specjalisty powinnam się zgłosić, żeby mi go szybo odblokował? Bo inaczej grozi mi katastrofa finansowa i konieczność zakupu nowej szafy na ciuchy.
Sprawdzając te ich wypociny zastanawiałam się jak to jest: test jednokrotnego wyboru bez żadnych punktów ujemnych a ktoś w połowie pytań nic nie zaznacza? Prawda/fałsz, no wielkiego wyboru nie ma, a oni nic mi nie zaznaczają, czy to już jest głupota czy jeszcze nie?
Wolę sobie nie wyobrażać, jak będzie wyglądała ich ustna poprawa w piątek. Myślę, że dowiem się wielu odkrywczych rzeczy z ekonomii, o których nie śniło się nawet genialnym umysłom i usłyszę milion egzotycznych tłumaczeń i usprawiedliwień ich niedyspozycji intelektualnej w dziedzinie ekonomii. Chyba sobie meliskę zabiorę ze sobą. Najlepiej z 2 paczki od razu.
Inna sprawa, że w minionym tygodniu przekroczyłam wszelkie normy przyzwoitości kwestii zakupów. Masakra, jak długo żyje nigdy jeszcze nie wydałam tylu pieniędzy na ciuchy w ciągu jednych zakupów. Tajemniczy T. kiedyś pytał, czy mam gdzieś w głowie taki guziczek aktywujący opcję zakupy. Otóż mam i chyba się wcisnął i zablokował. Czy ktoś wie do jakiego specjalisty powinnam się zgłosić, żeby mi go szybo odblokował? Bo inaczej grozi mi katastrofa finansowa i konieczność zakupu nowej szafy na ciuchy.
I znam ja ten sam ból, młoda polska inteligencja to oksymoron, to my byłyśmy już chyba o całe lata świetlne bardziej rozwinięte od nich, mimo niewielkiej dezorientacji na seminarium językozn. u naszego przesympatycznego guru, który dezorientację tę często nader demaskował ;)
OdpowiedzUsuń