Jak powszechnie wiadomo - podróże kształcą. Ja też wyjątkiem nie jestem i moja ostatnia podróż do Lądka Zdroju oświeciła kamilę, że ja to sobie w Piernikowie, żywot marnuję. No a przynajmniej nie wykorzystuję wszystkich możliwości, jakie daje mi życie i świat. To,mi teraz powiecie, że Hameryki nie odkryłam. Wiem. I dlatego od powrotu z Lądka prześladuje mnie myśl, że może warto byłoby zaryzykować, piep**ąć to wszystko w cholerę i pojechać szukać szczęścia gdzie indziej.
Dzisiaj rano wstałam z przeczuciem, ze to będzie zły dzień na cokolwiek. I się nie myliłam. Miałam/mam w sobie takie pokłady złości i rozczarowania, że mogłabym pół powiatu obdzielić a może jeszcze by zapas na dobre dni został (co by je zepsuć). I wiecie, co jest najgorsze, że ja jestem zła sama na siebie. Za naiwność, brak konsekwencji i zdecydowania. Że najpierw tupie nóżką a później za to przepraszam. I tak sobie myślę, że najbardziej boje się tego, że mimo tego, że nie jestem przekonana, że to tutaj jest moje miejsce na ziemi, to ze strachu przestanę szukać, osiądę, osiedlę się i będę wmawiała sobie, że tak właśnie miało być. A guzik prawda. Mnie nosi. I daje sobie rok na znalezienie powodu by zostać, jak nie, to pakuję manatki i jadę gdzieś daleko. Nie, nie wiem jeszcze gdzie, nie wiem po co i nie wiem czego mi tutaj brakuje. W każdym razie, gdyby ktoś z Was widział gdzieś jakiś szwendający się bez w opieki powód by zostać, to dajcie znać. Sprawdzę, może to mój. Tylko bez jakiś szmerów-bajreów o drugiej połówce czy innych takich bzdetach, bo jak myślę o miłości, to kojarzy mi się tylko jedno mądre zdanie: jak będę chciała kolejny raz pocierpieć, to przytrzasnę sobie rękę drzwiami. o.
Dzisiaj rano wstałam z przeczuciem, ze to będzie zły dzień na cokolwiek. I się nie myliłam. Miałam/mam w sobie takie pokłady złości i rozczarowania, że mogłabym pół powiatu obdzielić a może jeszcze by zapas na dobre dni został (co by je zepsuć). I wiecie, co jest najgorsze, że ja jestem zła sama na siebie. Za naiwność, brak konsekwencji i zdecydowania. Że najpierw tupie nóżką a później za to przepraszam. I tak sobie myślę, że najbardziej boje się tego, że mimo tego, że nie jestem przekonana, że to tutaj jest moje miejsce na ziemi, to ze strachu przestanę szukać, osiądę, osiedlę się i będę wmawiała sobie, że tak właśnie miało być. A guzik prawda. Mnie nosi. I daje sobie rok na znalezienie powodu by zostać, jak nie, to pakuję manatki i jadę gdzieś daleko. Nie, nie wiem jeszcze gdzie, nie wiem po co i nie wiem czego mi tutaj brakuje. W każdym razie, gdyby ktoś z Was widział gdzieś jakiś szwendający się bez w opieki powód by zostać, to dajcie znać. Sprawdzę, może to mój. Tylko bez jakiś szmerów-bajreów o drugiej połówce czy innych takich bzdetach, bo jak myślę o miłości, to kojarzy mi się tylko jedno mądre zdanie: jak będę chciała kolejny raz pocierpieć, to przytrzasnę sobie rękę drzwiami. o.
co do ostatniego zdania to ja też i będzie super bynalmniej bedzie bolała łapka a nie wszystko:)
OdpowiedzUsuńno proszę jaka światowa dziewczyna :P
OdpowiedzUsuńsię gra, się ma :P
OdpowiedzUsuń