19.03.2010

potrzeby

Nie ma to, jak wyjść z domu do pracy o 7.00 am a wrócić o 9.00 pm. I tak w kółko. To się nazywa pracoholizm? kariera? wyścig szczurów/szczurzyc? I czasami jestem tak zmęczona, że muszę ugryźć się w język, żeby nie wyjść na głupią i wredną zołzę. Chociaż osobowości zołzowatej się nie wypieram. Mam i jest mi z tym dobrze.

Mam też potrzeby. Co chwila nowe, wzrastające w tempie geometrycznym i zupełnie nieproporcjonalnie do zarobków. Właśnie 10 minut temu, po lekturze zaprzyjaźnionego bloga, poczułam potrzebę posiadania waniliowej spódnicy i malinowej bluzki. I szpilek, koniecznie. Bo każda dziewczynka wie, że taki duet bez szpilek się nie obędzie. O. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki