22.06.2010

de-motywacja

Nie mogę, nie dam rady. Moje życie jakieś popaprane ma maxa jest. Czy ja coś wspominałam, że poprzednie dni były katastrofalne? bez sensu? wqrzające? irytujące? doprowadzające do nerwicy? małego ataku serca i wątroby? No to się grubo myliłam. Dzisiaj to miałam dzień z gatunku - idź i nie wracaj. A nawet, jak wrócisz, to siądź z dupencją na łóżku, zaparz sobie meliskę i grzecznie czekaj na zgon.

I ja też tak uczyniłam. Leże, popijam, czekam.

No dobra, gwoli ścisłości wcześniej popijałam z Panną M. ale no sorras, są rzeczy, które ja i Panna M. musimy przedyskutować, rozważyć, zabić śmiechem, zapić i zapomnieć. O.


1 komentarz:

  1. Panno K. zapomnij o umieraniu!
    Pomyślałaś o tym kto Ci wniesie trumnę po maliszewskich schodach?!

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki