4.11.2010

jesienio-post

O dżizas krajst, jak ja nie znoszę jesieni, porannego wstawania do roboty, ciągłego niedospania i niedoprasowania odzieży roboczej, soczewek, które nie chcą trzymać się oka, sukienek, w których zacinają się suwaki, jeżdżenia rano na gościnne występy pracowe w deszczu wietrze i mrozie, nie znoszę tirów, fotoradarów i kolein w drogach, korków w łysomicach i krzeseł, które drą pończochy, nie znoszę też ton maili, na które powinnam odpisać i rosnącego w tempie geometrycznym zakresu obowiązków przy jednoczesnej nierozciągliwości czasoprzestrzeni. Poza tym, to zadowolona jestem.

A i odkryłam dzisiaj po kiego groma kobiecie facet w domu, ano po to, żeby rano suwak w sukience zapinał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki