21.08.2011
Ogłoszenie duszpasterskie
Przepaliła mi się żarówka w łazience. Niby nic, a sprawa jest poważna z dwóch powodów: 1/ mieszkam w kamienicy i sufit jest cholernie wysoko a w łazience, jak na złość jest plafon przy suficie a nie wisząca lampa. Na cokolwiek bym nie wlazła, to i tak nie sięgnę. Nawet jak wejdę na stół (wcześniej zatargany do łazienki) w najwyższych szpilkach, jakie mam. Nie da rady. 2/ nie mam też drabiny. Poszukuję więc rycerza na białym koniu, który bohatersko wymieni mi żarówkę w łazience. Bo romantyzm romantyzmem, nastrój nastrojem, ale ile do jasnej cholery można przy świeczkach brać prysznic. Przyznaję, to z ciężkim sercem - faceci jednak do czegoś się przydają.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz