dzień latarnika mamy, wiedzieliście? Zatem wszystkim latarnikom życzymy... w sumie, to czego życzyć można latarnikom? Dużo światła? Braku braków w dostawach prądu? Czego sobie tam życzą, niech mają. Na bogato, a co.
Ostatnimi czasy zamilkłam, przynajmniej z 4-ch powodów:
1. wkręciłam się ostro w tenisa i codzienne treningi z moim faszystowskim trenejro sprawiają, że zwykle nie mam siły na nic poza prysznicem i rozkiminami, jakby to zagrać to lepiej a tamto jeszcze lepiej,
2. przez dni kilka leżałam plackiem w łóżku. Nie, nie dlatego, że mi się nie chciało wstać, chciało mi się i to nawet bardzo. Niestety mój kręgosłup nie podzielał mojego zdania i poważnie oraz konsekwentnie odmawiał mi posłuszeństwa. Przez 3 dni nie mogłam ruszyć żadnym mięśniem poza powieką. I nie dramatyzuje! Nawet zawezwałam na pomoc moją kuzynkę Madziorę, bo groziła mi śmierć głodowa. No ale było, minęło, worek tabletek poszedł w ruch i teraz wróciłam już do treningów, chociaż mam pewne obawy, że niedługo zacznę świecić w ciemnościach od tych pigułek albo moja wątroba złoży wypowiedzenie i zechce zmienić właściciela.
3. zaangażowałam się w przygodę z owcą, książkową przygodę. Bo "człowiek budzi się rano i wie, że ma w sobie owcę. To bardzo naturalne uczucie." Nie mogę się oderwać. Co prawda jeszcze nie poczułam w sobie owcy, ale mojego wewnętrznego barana to i owszem.
4. postanowiłam zrobić coś dobrego dla swojego cv oraz mojego portfela i weszłam w cywilno-prawny romans z biznesem. Znaczy się z naukowca w robotnika.
I tak to się wszystko toczy, bo powiedzenie, że się układa sugerowałoby jakiś porządek. A o moim żywocie to powiedzieć można naprawdę wiele, ale o jakimkolwiek porządku to mowy nie ma. Kiedyś się ogarnę, ale jeszcze nie czas na takie ekstrawaganckie wybryki.
Ze spraw domowych, to to uzależniłam się od galaretki i serka wiejskiego, ale z tym serkiem to w sumie żadna nowość. Już kilka lat temu mój ex-współlokator pisał z Kenii "K. Ty byś tu nie wytrzymała, tu serka wiejskiego nie ma". Od tej pory serkowy status quo został utrzymany. Aaa zapomniałabym - mam ważne ogłoszenie duszpasterskie, ale to może w osobnym poście, żeby nie zniknęło w czeluściach posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz