27.09.2011

interwencja

Zadzwoniłam, oczywiście, że zadzwoniłam do pomocy technicznej, chyba niczego innego się nie spodziewaliście. I to 3 razy zdzwoniłam! Pierwsze podejście: chciałabym zgłosić usterkę tv cyfrowej, mówię, co się dzieje, chce jakąś fachową pomoc techniczną zamówić, a pan mi tutaj, ze hola hola, najpierw to on zaocznie diagnozował będzie. Taka zaoczna medycyna. Włączyć, wyłączyć, odczekać, włączyć i będzie git. Czyli zresetować? Ale resetowanie potrwa z 5 minut, a ja 5 minut nie mam, bo do roboty lecę, jak to pomoże, to zrobię to po robocie. Wróciłam, robię, co trzeba i jak się można domyślać nijak nie działa. Jeszcze spokojnie dzwonię kolejny raz: mówię to samo, a jakiś koleś obrażony na świat za to, że musi tam pracować, każe mi kabel koncentryczny sprawdzić! Wtf, jaki kabel? Jeszcze bardziej obrażony pan cedzi rzez zęby, że koncentryczny. Zatem, gdzie mam go szukać, bo ja tu widzę z 5 kabli. Biały. 3 z 5 kabi są białe, nadal nie wiem który to koncentryczny. A ten dziad mi wytłumaczyć nie chce, Kaszpirowski od dekoderów się znalazł cholera jasna. Ja szukam kabla, a ten mi się rozłączył pajac jeden! To dzwonię 3 raz i jak panu wymownie wytłumaczyłam, co o tym wszystkim myślę, to zaraz mi techników na interwencję umówił, nawet nie próbował telepatycznie naprawiać dekodera. Ornung mus sein! Czy jakoś tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki