12.09.2011

zraza

A jeszcze niedawno moja koleżanka z fabryki mówiła.: "a Ty (w sensie ja) to w tym roku się przeciw grypie zaszczep, a nie chorujesz od września do kwietnia". I masz babo placek, zanim ja zdążyłam zacząć rozważać możliwość szczepienia, to sezon chorobowy zapukał do moich drzwi.Ja to jakbym co roku do przedszkola szła i co roku do 3-latków, bo chyba tylko one tyle chorują. I to nie żadna tam grypa, to byłoby zbyt proste. Zapalenie oskrzeli wespół zespół z zapaleniem krtani, na bogato. Lekarz orzekł, że najprawdopodobniej będę żyła, ale co to kurna za życie?! Czuje się jak moje własne zwłoki, wszystko mnie boli, z nosa leci mi jak z miejskiego hydrantu, moje ostrzela wyrywają się z korzeniami przy każdym oddechu, żołądek odmawia współpracy z tymi wszystkim torbami leków, na dodatek straciłam głos i nawet ponarzekać nie mogę. Apokalipsa. Zaraza.

Poza tym, to zanim przeszłam w stan agonalny, to wpadłam na pomysł gruntownego ogarnięcia chaty. I tak ogarniałam z 4 godziny, zmachałam się jak koń w czasie westernu, lakier z paznokci pościerany a ledwo co widać, że ja tam hektolitry potu wylałam. A najgorsze jest to, że za chwilę, w wyniku normalnego funkcjonowania, będzie burdello bum bum, albo bunga bunga, jak kto woli. Kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że ja to się na panią domu nie nadaje. Po tej całej akcji "względny błysk" miałam siłę tylko zalogować się do czystej wanny na długie taplanie nóżką w kąpieli z pianką, muzyką, książką i świętym podhalańskim spokojem przede wszystkim. Nie, no dobra, zagalopowałam się z tymi wykluczeniami, przyznaję, że towarzystwo płci męskiej bym zniosła, rzekłabym nawet, że byłoby ono całkiem wskazane, taki samiec przydałby się do umycia pleców albo wymasowania zmęczonych stópek. No ale gdybym miała po tyrce na mopie jeszcze zrobić kolację i zająć się jakimś niepełnoletnim stworzeniem, które najprawdopodobniej zdążyłoby zrobić bałagan zanim się obejrzę, to chyba bym wykorkowała. Duży szacun dla matek polek, co to są żonami mężom, matkami dzieciom i jeszcze etatowymi robotnikami fabrycznymi. Zajęcia z przygotowania do życia w rodzinie, to powinno jakieś solidne fitness być albo siłownia a nie jakieś tam pier..olenie kotka przy pomocy młotka o wzniosłości instytucji małżeństwa i podstawowej komórki społecznej zwanej rodziną. Może złożę wniosek do men'u o zmianę programu by zamiast tego wprowadzić 2 tygodniowy survival albo obozy kondycyjne wprowadzić. Obowiązkowo rzecz jasna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki