26.12.2011

po świętach

świąteczne varia:
Siedzę sobie z mammitą, mama przegląda gazetę i tako oto rzecze:
" o patrz, tabletki uspokajające w promocji"
ja: "????"
mammita: "no muszę kupić, tylko jeszcze nie wiem, czy dla mnie, czy dla Ciebie"

ja: "do dupy macie ten odkurzacz. kupcie sobie nowy"
mammita: "no i co jeszcze. ciekawe po co?"
ja: "jak byście mieli lepszy odkurzacz, to można by te psie kłaki z dywanu wyczesać"
m.: "no, jak byśmy mieli. ale nie mamy i musimy z tym żyć."

Mammita przejęła ipada i chowa się po kątach.
ja: "co robisz?"
mammita: "a nic..."
ja: "strasznie zajmujące nic, mogę mojego ipada?"
m.: "nie"
ja: "yyy...ale jak to nie?"
m.: "no nie, bóg kazał się dzielić"
Później okazało się, że mama odkryła w sobie nową pasję i postanowiła zostać owocowym ninja.

mammita: "ścisz tę muzykę"
padre: "niby dlaczego?"
m.: "bo pies się boi"
p." to kto tu jest ważniejszy, ja czy pies?"
m." a mogę się zastanowić".

mammita: "chcesz rybkę?"
ja: "nie, dziękuję"
m: " a dzieci w afryce głodują..."

Padre: "Choinki nie będzie, kolęd nie będzie, nic nie będzie. pogłupiały baby."

Mammita: "Widziałam w Twojej kosmetyczce nowy krem"
ja: "jaki?"
m.: "ostatni ratunek. a może ostatnia przysługa. sama już nie wiem".

2 komentarze:

  1. Rodzina von Mazur wymiata:) i jeszcze jeden dialog " von Markus : "przecież pies mógł wyjść na dwór jak mu nie dobrze" von Iwona: "a czemu pies? ty też mogłeś!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, dobre, dobre, ten dialog musiał mi gdzieś umknąć :)

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki