8.04.2009

przeczuciowo

Nadal działam w trybie "no mail is a good mail" i nadal nie nauczyłam się nic z dutch a lekcja jutro i znowu nic nie będę kumała, co wiąże się z natężonym ściemnianiem i strzelaniem w przykłady, jak ślepy snajper - a nóż trafię. Grrrr... sama jestem na siebie zła, bo (pewnie mi nie wierzycie) ale ja naprawdę chciałabym się tych czasowników nieregularnych nauczyć, mieć to wreszcie z głowy i przejść do przyjemniejszych tematów niż gramatyka ;-) Ostatnio odkryłam też, że mój nauczyciel używa książki, którą mam na stanie w domu. I nie byłoby w tym nic podniecającego, gdyby nie fakt, że w książce są ćwiczenia i odpowiedzi. Przejrzę dzisiaj, tak dżast-in-kejs, a nóż jutro będziemy te ćwiczenia rozwiązywać? ;-)

A tak w ogóle, to ja mam przeczucie, że holenderskiego nie będzie. Nie wiem dlaczego, ale mój 6. zmysł odpowiada mi, że w wyniku niespodziewanego splotu okoliczności i wydarzeń do lekcji nie dojdzie. Well... mam nadzieję, że to nie dlatego, że zaśpię albo jakiś samochód zrobi mi z dupencji garaż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki