19.03.2010

polowanie na życie

Jak najlepiej zacząć dzień? No jak? No najlepiej oblać się kawą. W pracy. Z kubka termiczngo. 0,5 litra!!!!! Fuck, fuck, fuck!!! Ale nic to, z uśmiechem na twarzy wpuściłam studentów do sali i poszłam się prać/szorować/czyścić. Z równie szczerym uśmiechem wróciłam do roboty, uprzednio maskując to co trzeba apaszką. Potrzeba matką wynalazku. o.

Powiem Wam też, że nie jest źle a może i jest, zależy z której strony na to spojrzeć. Otóż nadejszła wiekopojmna chwila - mój organizm wbudował sobie budzik w dupencję i codziennie o 6 rano mechanicznie otwiera mi oczy. Niezły myk, nie powiem. I dodatkowo już coraz rzadziej budzę się z "o ku**a to jakiś żart chyba" na ustach. Starzeje się chyba, czy coś.

Mój maraton po UE powoli dobiega końca, jeszcze tylko Węgry zostały i wreszcie będę mogła rozpakować na dobre walizkę. Dżizas, no dawno nie miałam takiej kilometrówki - w ciągu 21 dni zaliczyłam trasę Toruń-Londyn-Toruń-Ravensburg-Toruń-Szeged-Toruń. Może jakiś operator włączyłby mi opcję teleportacji czy coś?

2 komentarze:

  1. znając Cie kochana prawie 27 lat stwierdzam że mam po co jeszcze zyc skoro potrafie sie tak zadziwić (oto treść mojego porannego zadziwienia) : mojej siostrze otwierają się same oczy o 6.00 wow poprostu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Widzisz Cycuszq, bo w tym cały fun, żeby znajdować rzeczy, które ni śniły się ani filozofom ani fizjologom ani nawet pedagogom :-)

    OdpowiedzUsuń

nakarm nowe rybki