29.07.2011

ałaaaaaaaaaaaaa

To nie będzie wpis autorstwa damy, ani też dla dam przeznaczony. Więc jeśli jakaś czytaczka/czytacz poczuje się urażony/a, to sorras, ale krew nie woda. Mówiąc krótko i treściwie, to ząb mnie napier... bardzo boli. O matko boska elektryczna, nic dawno mnie tak bardzo nie bolało. Gdybym mogła, to sama bym sobie tę siódemkę usunęła. Ale nie umiem i mój łysy dentysta udzieli mi audiencji dopiero w poniedziałek. W sumie, to już sama nie jestem pewna, który ząb mnie boli, bo teraz to boli mnie pól szczęki. Musiałam konkretnie nagrzeszyć ostatnimi czasy, że mnie takie męki nawiedzają. Nażarłam się leków przeciwbólowych, przeszłam na dietę płynną i wegetuję do poniedziałku. Apropos płynnej diety, to mój zębolog powiedział, że jakby tabletki nie działały, to mam sobie setkę golnąć, zalecenie lekarza. Więc jakby ktoś chciał mnie wesprzeć mentalnie i wespół leczyć ze mną ból, to zapraszam. Leki posiadam na stanie.

Ps. dzisiaj usłyszałam bardzo zgrabne wyrażenie "być elastycznym moralnie", cóż za eufemizm przecudnej wręcz urody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nakarm nowe rybki