31.07.2011
przeplatanka
Tak sobie siedzę i myślę, gdyby tak płacili za sam fakt myślenia, to ja bym nieźle z kasą stała. Nie to żebym myślała o tym o czym powinnam, czyli o słowie na "d" ale myślę sobie, jak to się wszystko w życiu układa. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę pracowała w mojej fabryce, to kazałabym mu zmienić dilera albo wypić jednego gingersa mniej. A gdyby szefostwo mojego pierwszego kierunku studiów dowiedziało się gdzie ja pracuje, to pełniliby publicznie seppuku albo napisali do prezydenta, żeby komisyjnie odebrać mi dyplom. A tu proszę. Kiedyś zapytałam koleżankę z roboty dlaczego chciała pracować w naszej fabryce, a ona mi na to, że po prostu chciała się wysypiać a u nas elastyczny czas pracy to podstawa. Jakby na to nie spojrzeć jest to dosyć mocny argument. Motywacje bywają przecież różne, u mnie, na ten przykład, tak się po prostu życie ułożyło. Jeżeli nadal życie będzie robiło mi tak na przekór, to świetlana przyszłość mnie czeka, że ho ho!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz